„Parodia pomagania”. Burza wokół zbiórki dla córki Pono
W środowisku hip-hopowym wybuchła gorąca dyskusja. Wszystko przez zbiórkę pieniędzy na rzecz córki rapera, która zamiast jednoczyć, podzieliła fanów i artystów. Raperka Paula nie przebierała w słowach. Rodzina zmarłego odpowiedziała równie stanowczo.
Pono zmarł nagle. Pożegnali go najbliżsi i muzycy
Rafał „Pono” Poniedzielski odszedł 6 listopada w wieku 49 lat. Według pierwszych informacji doznał zawału serca i stracił przytomność, a mimo natychmiastowej reanimacji nie udało się go uratować. Jeszcze krótko przed śmiercią publikował na Instagramie nagrania, na których wyglądał na świetnie dysponowanego, a na scenie pojawiał się regularnie, kolejne koncerty miał już wpisane do kalendarza.
Na pogrzeb, który odbył się tydzień temu na Cmentarzu Parafialnym św. Katarzyny w Warszawie, przybyli nie tylko bliscy, lecz także przedstawiciele całego środowiska hip-hopowego, m.in. Hemp Gru, Peja, Dixon37, Kali, Wini i Bedoes. Wspominano go jako lojalnego przyjaciela i człowieka, który do końca pozostawał aktywny zawodowo.
Zbiórka dla córki Pono. Dobry gest czy „parodia pomagania”?
Po uroczystościach pogrzebowych w internecie pojawiła się zbiórka na rzecz córki rapera. Organizator podkreślił, że „Misia” była dla Pono najważniejszą osobą i że inicjatywa ma zabezpieczyć jej przyszłość. Pod opisem wspominano, jak czule artysta mówił o swojej córce i jak wiele dla niego znaczyła.
Jednak projekt szybko wywołał zamieszanie. Raperka Paula, którą obserwuje ponad 60 tys. użytkowników, ostro skrytykowała sam pomysł. Jej słowa momentalnie obiegły media społecznościowe, podchwycone przez strony i grupy związane z muzyką oraz raperem. „To już niestety parodia idei pomagania. Wdowa po artyście organizuje zbiórkę na kwotę pół miliona złotych dla całkowicie zdrowej córki. Celem nie jest ratowanie życia ani pokrycie kosztów leczenia. Cel jest jeden: zabezpieczenie finansowe i ‘lepsze życie’. To jest jaskrawy przykład wyłudzania, wykorzystywania ludzkiej empatii” – napisała Paula na swoim profilu.
W dalszej części podkreśliła: „Utrzymanie dziecka to obowiązek, który spoczywa na pozostałym rodzicu. Jeżeli brakuje pieniędzy, podejmuje się pracę tak, jak miliony innych wdów i wdowców w Polsce. Żebranie o pół miliona na ‘lepszy start’ to hipokryzja i lenistwo. Nie pozwólmy, by zbiórki stały się nowym, lukratywnym sposobem na życie kosztem naprawdę potrzebujących”.
„Bez pochopnych ocen”
Jej wpis wywołał falę komentarzy zarówno poparcia, jak i krytyki i podzielił fanów. W toku medialnej burzy także bliscy zmarłego rapera zamieścili w sieci oświadczenie, w którym odnieśli się do kontrowersji. Na oficjalnym profilu zmarłego muzyka zaznaczyli, że zbiórka powstała, ponieważ wiele osób pytało o możliwość wsparcia Michaliny.
„Drodzy fani, droga społeczności, zdajemy sobie sprawę, że nasze działania mogą budzić różne emocje. Wczoraj wspomnieliśmy o zbiórce, która powstała w odpowiedzi na liczne pytania o możliwość wsparcia Michaliny. Rozumiemy, że PONO cenił swoją prywatność i wiele aspektów jego życia mogło być mniej znanych. Ta inicjatywa jest otwartą możliwością dla tych, którzy chcą ten gest wykonać w swoim czasie i na własnych zasadach. Zachęcamy, by podchodzić do tego spokojnie i bez pochopnych ocen” – czytamy w oświadczeniu.